Brownie pikantne

Brownie klasyczne

Przepis ten zawdzięczam Frankowi, gdyby nie on nie byłoby mojego Brownie pikantnego…

Składniki:

Gorzka czekolada – 2 tabliczki (2x100g)
Masło – 1 kostka (200-250g)
Jaja – 6 szt
Mąka – 100g
Cukier – 300g (czubaty kubek)

Masło wraz z pokruszoną czekoladą rozpuścić w garnku umieszczonym w innym garnku z gotującą się wodą (łaźnia parowa:-))
Blaszkę* ok. 50cmx30cm wylożyć papierem do pieczenia, można dosłownie kilkoma kroplami oleju natluścić dodatkowo papier aby potem łatwiej oddzielić go od ciasta. W trakcie studzenia masy czekoladowej (np. poprzez wlożenie garnka do zimnej wody), porządnie ubić jaja z cukrem. Delikatnie dodawać makę i rownież delikatnie wymieszać. Na koniec dodać przestudzoną (!) masę czekoladową. Całość wylać na blachę i wstawić do nagrzanego do 200 stopni C piekarnika. Piec ok. 17-20 minut. Na wierzchu wytworzy się jaśniejsza popękana skorupka. Upieczone ciasto wyjąć z piekarnika, ostudzić, przylożyć deskę, odwrócić na drugą stronę i delikatnie ściągnąć papier., ewentualnie okroić wcześniej żeby latwiej było wyjąć z brytfanki. Nastepnie pokroić na “odpowiednie” porcje. Posypać cukrem pudrem (przesiewając cukier puder przez drobne sitko).

Brownie pikantne

Zmiana w porównaniu z zamieszczonym wcześniej przepisem jest taka, że do jednolitej masy dodałam odrobinę drobniutko pokrojonej papryczki chilli. Jeśli nie mamy świeżej możemy oczywiście użyć sproszkowanej. Dodatkowo do upudrowania upieczonego ciasta można użyć troszkę sproszkowanej papryki chilli wymieszanej z cukrem pudrem i uczynić nasze Brownie bardziej pikantym. Tu musze zawieść te osoby, które oczekują aptecznego przepisu; ile chilli zostawiam już Waszemu smakowi, uważajcie tylko aby Wasi goście nie ziali ogniem jak smok wawelski:-) Zatem blender lub trzepaczka w ruch! A jeśli podobnie jak ja zapomnieliście o kupieniu cukru pudru to mam nadzieję, że macie dobrego sąsiada:-)

P.S.
Wielkością blaszki można regulować wysokość ciasta i liczbę porcji.
Z podanych proporcji wychodzi ok 20 ładnych porcji.

Print Friendly