Wołowinę pieczeniową przygotowuje się w zdecydowanie niespieszny sposób, ale tak naprawdę potrzebna jest tu nie tyle nasza praca co nasza obecność i doglądanie od czasu do czasu. Nasza cierpliwość zostaje nagrodzona konkretnym kawałem smacznego mięsa, który możemy wykorzystać w rozmaity sposób.
Dla 6-8 osób
Wołowina pieczeniowa – ok. 1 kg
Przyprawy: sół, pieprz, czosnek (naturalny lub przyprawa), olej, ocet balsamiczny
Sos:
Śmietana kremowa słodka 30% – do przygotowania sosu – 1/2 opakowania.
Mąka 1-2 łyżeczki lub kilka łyżeczek płatków drożdżowych do zagęszczenia.
Kilka lub kilkanaście godzin wcześniej marynujemy mięso. Nacieramy solą i czosnkiem, posypujemy pieprzem. Możemy dodać inne ulubione przyprawy, ale niekoniecznie. Na koniec skrapiamy mięso oliwą i octem balsamicznym. Wstawiamy do lodówki chociaż na pół godziny, ale najlepiej na wiele godzin. Następnie, razem z wytworzonym w czasie marynaty sosem, ok. 2 h pieczemy w piekarniku nagrzanym do temp. ok. 200 stopni, w przykrytym naczyniu żaroodpornym, brytfance nakrytej folią aluminiową lub w gęsiarce – co jakiś czas polewająć sosem, ewentualnie jeśli sos wyparuje podlewając wodą przegotowaną (2-3 razy).
Uwaga!
– Wołowina w trakcie pieczenia kurczy się w znacznym stopniu.
– Zdecydowanie lepiej jest upiec mięso wcześniej i kroić wystudzone. Wtedy można je pokroić nawet na bardzo cienkie plasterki.
Tak upieczone mięso wykorzystamy dzisiaj do przygotowania wołowiny w delikatnym kremowym sosie, którą możemy podać z ziemniakami, ryżem i kaszą oraz rozmaitymi surówkami np. w wersji tradycyjnej z kiszoną kapustą, buraczkami na ciepło, czy z ogórkiem kiszonym, albo w wersji na którą mamy ochotę.
Powstały w czasie pieczenia wołowiny sos przelewamy do rondelka, rozcieńczamy wodą przegotowaną 1/2 – 3/4 kubka, podprawiamy śmietanką kremową oraz przyprawami. Zagęszczamy mąką lub płatkami drożdzowymi, które możemy kupić w sklepach ze zdrową źywnością. Mąkę rozrabiamy niewielką ilością wody a następnie całość wlewamy do sosu, zagotowujemy mieszając, aby nie zrobiły się grudki. Płatki drożdzowe po prostu wsypujemy do sosu i mieszamy.
Mięso, najlepiej wystudzone kroimy w plastry (ja lubię cieniutkie) wkładamy do sosu i całość podgrzewamy. Możemy posypać dużą ilością zielonej pietruszki.
Smacznego!
P.S.
– Jeśli zostanie nam mięso możemy je wykorzystać jako wędlinę.
– Gdyby sos był niejednorodny można przecedzić go przez gęste sito.
Viola
Dziękuję za przepis, zrazy wołowe również robię, ale tym razem wybrałam taki obiad.
Renata
To dobry sposób na wykorzystanie resztek pieczeni z poprzedniego dnia.
Jeżeli jednak wołowina ma być zrobiona dzisiaj, zdecydowanie lepsze będą zrazy duszone.
Wołowinę typu zrazowa, najlepiej z udźca, kroimy w plastry, zbijamy tłuczkiem, solimy, oprószymy świeżo zmielonym pieprzem, obtaczamy w mące a następnie szybko smażymy na smalcu z obu stron, tylko do ścięcia białka. Następnie przekładamy do płaskiego rondla, dodajemy sporo cebuli pokrojonej w piórka, liśc laurowy i ziele angielskie, zalewamy woda by przykryła mięso na palec. Dusimy do miękkości (POLECAM SZYBKOWAR) uważając by mięso nie rozpadło się. Na koniec zaprawiamy gęstą kwaśna smietana 30 %. Niezwykle podnosi smak zrazów dodatek suszonych prawdziwków. Najlepsze z kaszą gryczana.