W tym roku wiosna przeszła samą siebie i bardzo szybko stała się latem. Z przyjemnością więc wracam do czasu oczekiwania na jej pełnię. To jest mój sposób na zatrzymanie. Zapraszam na same dobre rzeczy w kwietniu i maju. NIby nic się nie wydarzyło, a wydarzyło się tak wiele.
Z każdym rokiem coraz więcej czosnku niedźwiedziego w mojej kuchni. Odkryłam, że kanapka z twarożkiem czy domowym pasztetem obficie nim posypana o tej porze roku, kiedy nie ma wielu nowalijek smakuje wybitnie.
Już wiem po co się piecze baby drożdżowe na święta – minęło wiele tygodni a ja wciąż pamiętam jej smak i zapach po świętach. to proste ciasto nigdy mi się nie znudzi.
Rodzinny spacer po wiosennym, świętokrzyskim lesie. Delikatny szczawik zajęczy zachwyca. Jest jadalny, ale zostawiłam go w lesie, niech pięknie rośnie.
Złota godzina i moje ulubione miejsca nad Rudawą. Już kwitnie czeremcha! Uwielbiam przygotowywać z niej kwiatowy napar. To przyjemna odmiana dla zwykłej herbaty. Ususzone kwiaty można mieszać z zieloną herbatą, mnie wtedy przypomina zieloną jaśminową.
Stareńka jabłoń zasługuje na osobne zdjęcie. Każdego roku podziwiam ten skromny ogródek w pobliżu krakowskich błoń i kiedy jadę rowerem wzdłuż Rudawy zawsze się przy nim zatrzymuję.
Kwiaty aronii, jabłoni i lilaka razem. Życie jest piękne!
Wiejska wiosna daleko w tyle za miejską, na szczęście.
Kraków po wiosennym deszczu.
Na chwilę do Pawilonu Józefa Czapskiego. We wtorki są darmowe wejścia do muzeum. Podziwiam pracowitosc Mistrza. Wzruszam się przy Jego chmurze.
Na miły prezent od serca.
Sezon na szparagi, uwielbiam zamiast szparagowej fasolki z masłem i bułeczką.
Najprostsze najlepsze, lubię tez w plasterkach na surowo.
Serniczek baskijski na dwa sposoby, czyli urodziny i imieniny mojego męża:)
W Świętokrzyskiem zapachniało wakacjami.
Po weekendzie dużo pracy…
Syrop z mniszka na kaszel albo dla przyjemności gotowy.
Piękna i spójna wystawa prac Andrzeja Fogtta w Galerii Zofii Weiss, przy ulicy Podwale 6 w Krakowie.
Dzień coraz dłuższy, pomysłów coraz więcej…
Majówka w górach, zmęczyłam się, ale tu wiosnę można przeżywać od nowa.
Młode listki bukowe i pędy świerkowe na blogu.
Czego tu nie ma? Zwykłej zielonej sałaty na pewno!
Będą placuszki pseudoakacjowe i kalinowe zachwyty. Przepisy na wiosnę i lato polecają się!
Pierwsze ususzone stokrotki, ale nie z krakowskich błoń oczywiście.
Wizyta u ogrodników i sadzenie balkonowych kwiatów i ziół do nocy. Czasem trzeba się zmęczyć, żeby się później cieszyć…
Weekend z córka, zapamiętuję każdą chwilę. Kocham.
Sałatka z dwoma rodzajami kaszy gryczanej. Smaczna ale jedliśmy potem kaszę przez tydzień. przepis i proporcje wymagają dopracowania…
Wernisaż wystawy Anny Tajak w Galerii Kolekcjoner przy ulicy Czarnowiejskiej 13/5 w Krakowie. Bardzo lubię prace tej artystki. jest w nich spokój, wrażliwość i miękkość. I te subtelne kolory, łagodne przejścia …
Mieszam smaki i kolory, a zabielany barszcz z botwinki wielbię, z ziemniaczkami i koperkiem oczywiście.
Park Wisławy Szymborskiej, cudo między ulicą Dolnych Młynów a Karmelicką. Kiedyś tu był ogromny parking i brzydki, zaniedbany teren w środku miasta. Aż miło tu być teraz, nawet przez chwilę.
Ciasto drożdżowe z kruszonką i rabarbarem oraz kompot truskawkowo-rabarbarowy. Czego chcieć więcej?
Noc Muzeów w Krakowie. Zazwyczaj lubię odwiedzać muzea w samotności, bez tłumów i limitów czasowych, ale był to całkiem miły wieczór na Wawelskim Wzgórzu. Polecam też zajrzeć do ogrodu różanego, oczywiście w dzień:)
Suszymy…
Domowa lemoniada truskawkowo-bzowa w plecak i weekendowy wyjazd bliżej natury.
Róża czy piwonia?
Kruche galette jeszcze ciepłe dla mojej mamci.
Kawa dla mnie od syna.
Ogród Mehoffera pachnący jaśminowcami i różami. Ptaki śpiewają tu bez opamiętania, a że jest to rzut kamieniem od zatłoczonego krakowskiego rynku, zawsze kiedy tu jestem nie mogę się temu nadziwić. Wdech i wydech.
Maj się skończył ale Wielka Majówka wciąż trwa. Dla mnie kończy się zbieraniem zielonych orzechów w noc świętojańską.
Dodaj komentarz