Zapraszam na same dobre rzeczy w lutym, fotograficzny zapis z ostatniego miesiąca bez zbędnych słów i filtrów.
Nowe i stare, stare i nowe, a jedno piękniejsze od drugiego.
Artystyczna randka i spacer nad rzeką. To już kiedyś było, ale nic dwa razy się nie zdarza.
Światło słabe, ale risotto z gorgonzolą i gruszką przepyszne. Przepis pochodzi z książki Volodymyra Testardiego “Kolacja ze śniadaniem”, wydawnictwa ZNAK. Autor jest zawodowym kucharzem, a przepisy warte uwagi, nie tylko na randkę we dwoje. Bardzo doceniam, że są podane czasy przygotowania.
Artystyczne plemię skupione wokół Kasi Bruzdy-Lecyk. Na wernisażu wystawy w Iluminatorni przypadła mi rola kamerzysty, więc nie mogłam zrobić za wielu zdjęć:)
Nad Rudawą po intensywnych deszczach. Ładnie ale ziemia nasiąknięta do maksimum.
Mięta przeżyła zimę, ale ślimaki również…
Tłumy na wernisażu wystawy “VII Zimowy Salon Młodych z Akademii”. To się nazywa trudne warunki odbioru sztuki, ale i tak warto było tu przyjść. Obrazy w spokoju można było obejrzeć do 10 marca 2024 w Zofia Weiss Gallery, przy ulicy Podwale 6 w Krakowie.
Małe przyjemności.
Proste, sezonowe jedzenie z tego co pod ręką. Ziołowe zapasy własnoręcznie uzbierane i ususzone. Wiem już czego potrzeba zebrać więcej w tym sezonie i wiem, że chcę więcej malować.
Leniwa sobota i wietrzenie głowy, wreszcie słońce, ale akurat mam inne plany niż łapanie światła.
Patrzę i uczę się od Utagawy Hiroshige sztuki kompozycji, oddania ruchu i detali. Obrazy pochodzą z kolekcji Feliksa “Mangghi” Jasieńskiego. Motywy przewodnie drzeworytów artysty to natura, droga i miejsca. Uwielbiam tu być.
Muzeum Sztuki i Techniki japońskiej Manggha.
Miła niespodzianka na wystawie – wśród obrazów Hiroshige obraz Stanisławskiego. Nie wiedziałam, że on i wielu innych artystów Młodej Polski czerpali z twórczości Hiroshige.
Czy mówiłam, że uwielbiam sklepiki i księgarnie przymuzealne?
Po dobrej stronie rzeki:)
Walentynki. Kiedyś namaluję tę kamienicę:)
Kończy się suszona forsycja i zaczyna kwitnąć forsycja. Jabłka starte na mandolinie inaczej smakują niż pokrojone w cząstki czy w drobną kostkę. Jakbym nigdy nie jadła karmelizowanych jabłek na śniadanie.
Tłusty czwartek, piekę mini pączusie bez cukru i bez glutenu.
No prawie bez cukru… tak ładnie wyglądają oprószone pudrem.
Przepis na mini pączki z batatów na blogu
Uwielbiam, nie tylko patrzeć.
Ramen czym chata bogata.
Warsaw by night
Zapomnieli tu zdjąć ozdoby świąteczne?
Szczęśliwie chwile na finisażu wystawy Wojciecha Plewińskiego “Notatki” w warszawskiej Galerii Jednostka.
Finisaż zaszczycił swoją obecnością sam autor przepięknych, ponadczasowych czarno-białych fotografii – pan Wojciech Plewiński
Wspaniały Wojciech Plewiński! 96 lat, elokwencja, pamięć doskonała i poczucie humoru. Wciąż fotografuje, ale już niekoniecznie analogowym aparatem lecz iPhonem. Jak sam wzruszająco powiedział – piękny koniec życia; i fotograficznego, i tego prawdziwego.
A ja jeszcze nie wiem co zrobić, żeby pięknie żyć w takim wieku.
Miłość.
Night walk.
Fotografie mają blisko 80 lat, a wciąż dobrze się je ogląda. Tym razem wystawa Wojciecha Plewińskiego „Pozowane, podpatrzone” w Domu Spotkań z historią. Jestem zafascynowana jego twórczością i osobą.
Obrazy Jerzy Nowosielkiego na Zamku Królewskim, żałuję że już się skończyła wystawa w Zachęcie.
Jedwabna kokarda namalowana przez Annę Bilińską, zawsze kiedy jestem w Muzeum Narodowym to się jej przyglądam.
Wspaniały portret Katarzyny z Branickich Potockiej w stroju wschodnim, namalowany przez Franza Xavera Winterhaltera. Ach te detale!
Jeszcze więcej zachwytów! Fragmenty obrazów: Jana Chruckiego Martwa natura z lornetką, Władysława Czahurskiego Zadumana, Friedricha Kersetinga Hafciarka oraz Aleksandra Gierymskiego W altanie.
To ile ptaszków jest na zdjęciu?
Przytulność.
Moje książki znalazły nowe domy!
2 litry dziennie, codziennie. To co dziś pijemy?
Moje miasto i dużo w nim miejsc do odkrycia.
Jaglanka z gorącą mandarynką i cynamonem, płatki ryżowe na mleku z karmelizowanym jabłuszkiem. Świt świtowi nie równy, ale przedwiośnie nie takie straszne.
Co w trawie piszczy? Już za chwilę powrót do mojej dzikiej kuchni i książki Wiosna i Lato.
Pomysł na jabłko?
Pho w podgórskim Wietnamie, przytulna kawa w Fidrygałkach na Urzędniczej, ładne rzeczy na Królewskiej.
Leniwie w domku, i to też jest potrzebne.
Wybrałam 5 obrazów z cyklu NATURALNIE i przygotowałam zestaw kartek pocztowych. Kartki pocztowe już są dostępne w sklepie. Nawet jestem z nich zadowolona. Można je wysłać lub oprawić i powiesić. Na biurku równieź ładnie wyglądają.
Przez Szybkę.
Lubię bardzo i dziękuję Ani Włodarczyk, że kiedyś zrobiła zdjęcie, w którym się zakochałam. Więcej przeczytasz na blogu Ani Strawberries from Poland.
Pracowalam nad nim od kilku tygodni i nareszcie w zakładce FREE możesz pobrać katalog z moimi obrazami. Jestem ciekawa, czy wolisz oryginalne obrazy czy printy? Możesz zostawić komentarz poniżej lub napisać do mnie na adres: kontakt@mamucieprzysmaki.pl
KONIEC
Dodaj komentarz